Witam wszystkich. Chciałbym przedstawić jeden z problemów
jaki napotkałem w swoim motorze. Jak sam tytuł wskazuje wiemy już z czym mamy
zonka. Co warto zrobić i sprawdzić opisze na swoim przykładzie. Motor pięknie
odpalał do póki się nie ochłodziło. Kiedy temperatura zbliżyła się do granic 5
stopni motor się zbuntował i nie mogłem go odpalić. Pierwszym podejrzeniem było
zalanie świec. I od tego zacząłem naprawę. W miedzy czasie konsultowałem się z
Jackiem, który powiedział mi, że Czaro miał podobny problem i po wymianie
świeczek wszystko zaczęło pięknie grać. Sprawdziłem w internecie jakie powinny
być świece w mojej Hondzinie. Mirek polecił mi abym zwrócił uwagę na ciepłote
świec jako, że zbyt niska może sprawiać tego rodzaju problem.
Po zdobyciu dnia wolnego poszedłem do garażu, dzień wcześniej podładowałem
akumulator aby nie spotkała mnie niemiła niespodzianka na samym starcie.
Wprowadziłem motor do ogrzewanego garażu aby złapał normalnej temperatury.
W między czasie pojawili się koledzy którzy mieli większe pojęcie o mechanice
niż ja. Postanowiliśmy dobrać się do świec aby zobaczyć w jakim są stanie.
Jako, że to trochę trwało motor złapał temperatury „pokojowej”. Świece były
w dobrym stanie i wyglądały na prawie nowe. Sprawdziłem iskrę – była cacy.
Po telefonicznej konsultacji z poprzednim właścicielem dowiedziałem się,
że świece były wymienione niedługo przed moim kupnem motoru tak więc wykluczyłem
ich przebicie. Profilaktycznie zostały wyczyszczone i umiejscowione. Niestety motor
nadal nie chciał współpracować co bardzo mnie zmartwiło. Padła koncepcja
sprawdzenia czy dochodzi paliwo. No i tu zaczęły się schody. Paliwko jak by nie
chciało płynąć. W między czasie został przeczyszczony filtr paliwa. No to
sprawdzamy pompę sosu. Odłączyliśmy wężyk wylotowy paliwa i palimy...
Niestety jak by nie działała(reakcja pompy była znacznie opóźniona). Nastąpiło
całkowite wymontowanie pompy. Podłączamy na „krótko” coś zrobiło kupę.... nie działa...
kolega rozkręcił plastikową kopułkę pod, która są szczotki. Okazało się,
że są zaśniedziałe. Delikatne czyszczenie i pompa działa jak nowa. Po założeniu pompy
nie bawimy się zakładanie zbiornika z paliwem tylko ucinamy w połowie czysta butelkę
i podłączamy wężyk z paliwem. Napełniamy świeżym sosikiem i podziwiamy jak benzynka
obniża swój poziom w butelce a pompa pięknie uzupełnia układ paliwowy.
Ale... niestety motor jak nie palił tak nie pali...Od czasu do czasu Hondzinka
postanowiła sobie strzelić z tłumika i ani „be” ani „me” Ręce mi opadły.
Na szczęście już byliśmy bliżej niż dalej rozwiązania zagadki. Szybka decyzja
– kupujemy nowe świece. Po wymianie na nowe... Maleńka zaśpiewała !!!
I teraz sedno sprawy. Motor serwisowany u Hondy!!!Można by pomyśleć, że było
przebicie na świecach.
A prawda wyglądała następująco. W motorze były świece NGK CR 8 EH a
prawidłowe powinny być CR 9 EH (zupełnie inna ciepłota) Pozostaje tylko
pogratulować panu, który wymieniał świece „prawidłowe”!!!
Teraz odpaliła przy -5 ;p