Drogie koleżanki i drodzy koledzy tytuł tej opowieści mówi sam za siebie.
W lipcu 2007r. Podczas motocyklowej wyprawy nad morze doszło do dość
niefortunnego zdarzenia motocyklowego którego głównym sprawcą byłem ja,nie motor
a właśnie ja. Droga nad samo morze przebiegła prawie sprawnie, jedynie przelotny
deszcz który spotkał nas w okolicach Płońska na 15minut przerwał nasza podróż.
Dalsza droga była wręcz wzorowa pogoda dopisywała nie było dużo oślepiającego słońca,
i tu uwaga dla wszystkich, na wyprawę która ma być dłuższa niż 100km
ubierajcie się naprawdę ciepło, albo w specjalne ubrania albo na tzw.
„cebulkę”,warto mieć również ze sobą kombinezony deszczowe, zapewniam was że
dyskomfort jaki będziecie odczuwać podczas drogi telepiąc się z zimna jak
i wynikający z przemęczenia skutecznie zacznie wyprowadzać was z równowagi.
Będziecie popełniać coraz więcej drobnych błędów, w krytycznym momencie,
najczęściej prawie u celu podróży poczujecie ulgę i wasza zdrowa ocena sytuacji
jak i rozdrażnienie nawarstwiające się przez całą drogę może się „zemścić”
w postaci jednej niefortunnej decyzji.
Ja właśnie taką podjołem, chwila ostrzejszych nerwów, zbyt mocna chęć bycia
już na miejscu, więcej gazu „strzał” ze sprzęgła i jak się można spodziewać przednie
koło „powędrowało” do góry. Motor który był obciążony bagażami nie zachował się tak
jak powinien i niestety z pozycji „świecy” poleciał sobie na lewy boczek gdzie właśnie
znajdowała się moja noga. Kilka chwil, kilka wciągnięć nogi pod motor i zafundowałem
sobie 12 złamań. Na szczęście uczynni ludzie zebrali mnie jak i motor z ulicy,
trafił się też motocyklista „katamaranem” (samochód) który obadał mi nogę
i zawiózł do szpitala. Rekonwalescencja trwa do dziś i pewnie jeszcze potrwa.
Reasumując :
- ciepłe ubrania
- zaplanować sobie postoje co jakieś 80km ( naprawdę polecam, nie raz robiłem 300km
za jednym zamachem ale powiadam wam to głupota i nie daje takiej radochy z samej jazdy)
- zabrać ze sobą termos z CIEPŁĄ herbatą lub kawą (pomimo „ciepła” na zewnątrz organizm
też go sporo traci- czynnik chłodzenia wiatrem)
- trasę ZAPLANOWAĆ tak aby po drodze wyznaczać sobie postoje w jakiś ciekawych miejscach,
(15-20min przerwy)
- solidnie przed wyjazdem sprawdzić motorki, żeby poziom oleju czy też poziom płynu
chłodniczego nie zaprzątał waszej głowy.
- MYŚLEC,MYŚLEĆ i jeszcze raz MYŚLEĆ – za siebie, za innych członków naszej ekipy
(szczególnie mniej doświadczonych) jak i za każdego innego uczestnika ruchu.
A PRZEDEWSZYSTKIM : NERWY NA WODZY !!!