A więc, pierwszą glebę zaliczyłem ze dwa tygodnie po kupnie
moto, zdarzenie tak zwane „parkingowe” przy minimalnej prędkości. Pojechałem na
spotkanie klubowe forda wiadomo pochwalić się nabytkiem,gdy się pożegnałem ze
wszystkimi wsiadłem na moto i ruszyłem,plac był wyłożony kostką i chcąc skręcić
w prawo za bardzo wcisnąłem hamulec przedni a że było trochę piasku to od razu moto
położyło się na glebę .Straty żadne parę rysek ,wygięta dźwignia od hamulca nożnego
a poza tym trochę wstydu, ale wszyscy bardzo dobrze się zachowali podlecieli pomogli
mi motor podnieść oczywiście zapytali czy mi się nic nie stało.
Drugą glebę zaliczyłem 6 października trochę w innych
okolicznościach a mianowicie zacząłem próbować latać na gumie od pewnego czasu,
i pewnego razu pojechaliśmy z Wojtkiem pod Maximusa potem dołączył kumpel
z Piaseczna i zaczęliśmy latać, mi już całkiem nie źle wychodziło i gdy mieliśmy
już jechać, postanowiłem jeszcze raz się bryknąć ,jedynka manetka w dół i moto
strasznie szybko wyrwał do góry ,stanął pionowo i nie miałem nawet możliwości
na asekurację hamulcem nożnym ,stwierdziłem że lepiej będzie ratować się
z moto i tak zrobiłem puściłem kierownicę i spadłem na kolano ,podpierając
się rękoma zrobiłem koziołka do przodu a motor gruchnął o glebę prawą stroną
zaczął się kręcić i sunąc po asfalcie byłem przerażony bo na końcu ulicy był
znak drogowy motocykl pędził prosto na niego, wstałem i zacząłem biec za nim
(pewnie jak to by coś dało) na szczęście zatrzymał się z pół metra przed nim,
następnie sprawdzenie czy lagi i inne rzeczy są w porządku jazda próbna
zbieranie wszystkich plastików i jazda do domu .
Straty :czacha prawa, lusterko,
boczek prawy, obydwa zadupki, lampa tył , błotnik .
I tak zakończyłem sezon teraz moto stoi w garażu i czeka aż
je poskładam mam nadzieją że zdążę przed sezonem
Pozdro dla Wojtka i Rafała z Piaseczna