Są dwa warianty takiej jazdy:
1.spokojna i bezpieczna
2.naprawdę wielki hardcor
wariant pierwszy
osiągamy poprzez wcześniejsze poinformowanie „plecaka” o co w tym wszystkim
chodzi jak i wolne – ale naprawdę wolne oswojenie go z praktyczną częścią
wcześniej omawianej teorii. Stan „nirawny” osiągamy też z „plecakiem” który już
jeździł jako pasendżer ( ;D ). Nie omieszkam uczulić was iż mimo wielkich
zapewnień pasażera o tym że potrafi jeździć z tyłu, NIE UFAJCIE JEJ lub JEMU.
Zaczynając jazdę kilka lub nawet kilkanaście zakrętów pokonujcie ostrożnie
stopniowo zwiększając tempo. Traktujcie swojego pierwszego „plecaczka”(dla
panów mówię o kobietach, dla kobiet mówię o panach) jak skarb dobrze wychowany
plecak to ¾ zadowolenia z jazdy we dwoje.
Wariant drugi to
naprawdę wyzwanie. Jeśli nie potrafisz sam powiedzmy w sposób średni pomykać na
motorze to radzę- nie zabieraj plecaka a juz na pewno nie takiego który nigdy
nie jeździł. To naprawdę niebezpieczne. „Plecaki” nie okiełznane to takie które
za wszelką cenę próbują Ci pomagać kierować motocyklem, czyli robią dokładnie
to czego nie chciał byś żeby robiły-pochylanie(a w zasadzie odchylanie) na
zakręcie, podpieranie sie nogami w zakręcie, wystawianie głowy z za kierującego
przy 150km/h (w sumie to głowa plecaka ale po co ma mu ją urwać) jak i rzecz
nagminna – skręcanie (to ich subiektywne odczucie) motorem za pomocą skręcania
kierującym. Wygląda to tak że pasażer siedzi i trzyma za kurtkę kierującego
i
kiedy (pasażerowi) wydaje się że już powinniśmy skręcić w prawo to ciągnie
naszą prawą kieszeń do siebie a lewą od siebie, uczucie śmieszne ale nie jest
fajne no dłuższą metę. Jest męczące i wręcz drażniące. Do niektórych „plecaków”
dociera jak sie im zwróci uwagę lecz są też nigdy nie uleczalni tych radzę się wystrzegać.
Jeśli widzicie cos niepokojącego w zachowaniu waszego
pasandżera radzę jak najszybciej zakończyć przejażdżkę i na spokojnie
przeanalizować błędy. Dlaczego natychmiastowo? A no dlatego że jak wam puszą
nerwy to już niczego sobie nie wyjaśnicie a nie daj Bóg jeszcze stanie się
jakieś nieszczęście.
REASUMUJĄC:
-rozwaga pod każdym względem i w każdej chwili
-pierwsze jazdy zrobić albo ze szkolonym „plecakiem” lub
z
kolegą kierowcą motocykla który ma trochę pojęcia o tym.
-jesteśmy tak dobrzy jak dobry jest nasz sprzęt i nasz pasażer
-NIE PRZECENIAJCIE SWOICH UMIEJĘTNOŚCI !!!
pozdrawiam Jaco.